Weszłam do środka nie wiedząc czego się spodziewać. Gdy podniosłam głowę zauważyłam,że na sali jest ciemno. Wtedy pomyślałam,że ktoś może robić sobie ze mnie 'jaja', że ktoś najzwyczajniej w świecie mnie nabiera. Nie dałam jednak za wygraną. Omackiem szukałam ręką włącznika światła.Kiedy byłam pewna,że go znalazła podniosłam palcem przycisk ku górze a wtedy wszystkie lampy znajdujące się na wysokim suficie zapaliły się. Zamknęłam drzwi i weszłam w głąb sali. Nikogo nie było. Jednak na ścianie przywieszony był wielki,czerwony napis "Dziękuje,że przyszłaś".Skierowałam się w prawo.Wisiało tam kilka balonów. Od tego miejsca strzałka znajdująca się na ścianie wskazała mi drogę. Poszłam za nią. Był kolejny napis "Zgaś światła". Zgasiłam więc a dalej zobaczyłam ogrom świeczek. Pięknie pachniały ułożone były na podłodze w wielkie serduszko. Obok jednej ze świeczki leżała mała kartka. Pisało na niej "Teraz usiądź i poczekaj". Z ciekawości chciałam zostać ale coś kazała mi wyjść. Nie byłam pewna,że chce się tego dowiedzieć.Miałam wątpliwości. Jednak zostały one rozwiane przez silniejsze uczucie zwykłej ludzkiej ciekawości. Siedziałam tam już dobre 15 minut i powoli robiło mi się nudno. Kto każe na siebie tak długo czekać?
Nagle usłyszałam z pomieszczenia obok jakim była łazienka ciche szeptanie. Wstałam. Rozejrzałam się dookoła - nic. Usiadłam z powrotem. Powiedziałam sobie w myślach,że jeśli nic się nie stanie za 5 minut to wracam na imprezę albo od razu do pokoju. Zbliżałam się 24. Niecierpliwie stukałam nogą o podłogę. Znowu usłyszałam czyjeś szepty.Jakby ktoś chciał krzyknąć "kocham cię" tylko ktoś inny go przyciszył.

***z perspektywy Zayna***
-Louis ale ja ją kocham! -krzyknąłem
-Oookej- położył rękę na mojej twarzy
-Ty nic nie rozumiesz.- odsunąłem sie na kilka kroków
Nagle oboje usłyszeliśmy,że Camilla coś krzyczy.
Wystraszyłem się trochę bo bałem się,że może nie poczekać i wyjść.
Wtedy pozostałoby mi tylko wyznanie miłości na koncercie ale
to jeszcze trudniejsze zadanie.
Żałuje,że posłuchałem Lou. Mogłem załatwić to inaczej. Nie wiem po co ściągałem Camille
na trase. W dodatku głupią wymówką. Wcale nie potrzebujemy tancerzy..
To był pomysł Louis'a. Wiem,że chciał mi pomóc...
Tylko,że kiedy wiem,że on jest tutaj i będzie słyszał jak wreszcie wyznam
jej miłość to robię się niepewny.Czuję się niekomfortowo. Jestem
'spłoszony' i stremowany.
-Dobra dalej rób co chcesz - oznajmił Tomlinson klepiąc mnie po ramieniu
Spojrzałem na niego i zamknąłem na chwile oczy.
Chciałem chwile pomyśleć.
Musiałem upewnić się czy dobrze postępuje.
Nie chce jej urazić..
Ale skoro już zacząłem to muszę skończyć.
Trzeba to załatwić raz a dobrze. Wstałem wziąłem głęboki wdech i po cichy szedłem w jej
stronę. Wiedziałem gdzie siedzi.
***
Tym razem jednak nie wstałam tylko krzyknęłam "No pokaż się wreszcie!". Robiłam się coraz bardziej nerwowa. To czekanie jest najgorsze. Czekasz a nie wiesz na co? Zajęłam ręce telefonem ale i to mi się znudziło.
Chciałam właśnie opuścić salę. Wstałam i kierowałam się ku wyjściu. Ale za sobą usłyszałam czyjeś niepewne kroki, które szły w moją stronę.Gdy obróciłam głowę usłyszałam cichy śpiew. Zobaczyłam ... Zayn'a. Powoli podnosił głowę do góry. Nucił słowa piosenka "With you" Chris'a Brown'a. Nie wiedziałam co mam zrobić.Stanęłam na przeciw bruneta i nawet nie drgnęłam. Coś nie dało mi się ruszać.
Czułam,że serce bije mi jak oszalałe.Zaczesałam włosy ręką i zarzuciłam nimi do tyłu.Gdy mulat był coraz bliżej mnie wiedziałam,że muszę podjąć jakieś 'kroki'.
-Stop ! - powiedziałam
Na sali zrobiło się cicho.
-Wiedziałem,że to zły pomysł - powiedział po krótkim milczeniu Malik
-Nie, nie chodzi o to .. po prostu mnie zszokowałeś.. nie spodziewałam się, że to ty .. i ... wybacz ale... - przerwałam a on zaczął mówić
-To ja przepraszam ale... kocham cię..
Poczułam,że policzki mi się rumienią.
-Nie wiem co sobie myślałeś .. ale wybacz muszę wyjść za dużo jak na jeden dzień.. - wzięłam torebkę z krzesła i wybiegłam
Wiedziałam,że postępuje chamsko. On na pewno poczuł się urażony. Nie mam pojęcia co on myślał, może miał nadzieje,że jeśli powie,że mnie kocha to ja rzucę mu się w ramiona. Przykro mi ale nie jestem typem takiej dziewczyny. Inaczej niż wszyscy reaguje na miłość... Może to dlatego,że nigdy tego nie doświadczyłam.
Wjechałam windą na piętro 6. Kartą otworzyłam pokój. Zapaliłam światło i doznałam kolejnego szoku. Na łóżku zobaczyłam jak Victoria i Justin się całują.
-Przepraszam - powiedziała i zamknęłam pokój
Pobiegłam przed siebie sama nie wiedziałam gdzie iść. Zapłakana usiadłam na krześle w korytarzu. Nie chciałam wracać ani do pokoju ani na imprezę. Jest środek nocy a ja płaczę, nie mam gdzie pójść. Po co ja w ogóle zgodziłam się uczestniczyć w tej głupiej trasie? To Jus mnie namówił. Cholera przecież jego nie było na bankiecie więc skąd on się tutaj wziął ?
To jest o wiele za dużo jak na jeden dzień... Oparłam się i znowu wybuchłam płaczem.
Usłyszałam dochodzące ze schodów głosy i śmiech. Otarłam łzy. Wyprostowałam się do przyzwoitej pozycji. Zobaczyłam Niall'a i Liam'a. Byli lekko pijani. Od razu podeszli do mnie i obrzucili pytaniami.
-A co ty tutaj robisz? - zapytał pierwszy blondyn
-No siedzę - zrobiłam krzywy uśmiech
-Co się stało? - usiadł obok Payne
-Nie nic - oczywiście kłamałam nie chciałam im sie teraz wyżalać i płakać przy nich
-Hej przecież widzę - podniósł mi podbródek do góry Horan nachylając się nade mną
Nie powstrzymałam się od uronienia łez.
-Wybaczcie - szlochając schowałam twarz rękoma
-Ej mała co się stało nam możesz powiedzieć, wiesz o tym doskonale ? - troskliwym głosem zwrócił się do mnie brązowooki
-Czemu siedzisz tutaj a nie w swoim pokoju ? - spytał
-Bo nie chce im przeszkadzać - odpowiedziałam cicho
-Komu ?! - zirytowany blondyn szybko wstał
-Justin'owi i Victorii
-To co oni tam robią ? - zapytał spokojnie Li
-Jak chciałam wejść to zobaczyłam ich całujących się na moim łóżku. Nawet nie wiem skąd wziął się tam JB. Jedno wiem Vica była pijana.
-Chodź nie będziemy tutaj siedzieć - pomógł mi się podnieść Nialler
-Ale gdzie idziemy ? Nie chce iść na bankiet - zaprotestowałam
-Nie idziemy tam idziemy do naszego pokoju tzn do mojego i Liam'a
-Nie chce wam przeszkadzać. Przecież rano wylatujemy ...
-A spakowałaś rzeczy ?
-Tak przed imprezą .
-No to problem z głowy rano pójdziemy po walizki a przenocujesz u nas, dobra ? - spojrzałam na mnie swoimi niebieskimi oczami
-Dobrze .
Byłam zmęczona i nie chciałam się z nimi kłócić. Jednakże wiedziałam,że w czasie lotu i tak będę musiała wyjaśnić niebieskookiemu dlaczego płakałam. Nie był przecież głupi i wiedział,że chodziło o coś jeszcze...
Obudziłam się o 6. Wstałam i udałam się szybko do pokoju mojego i Vic zabrać rzeczy i przebrać się.
Zastałam blondynkę śpiącą. Bieber'a już nie było. Obok jej łóżka leżała kartka ale nie chciałam jej czytać bo wiedziałam,że nie była ona do mnie. Szybko wzięłam prysznic. Założyłam,czyste ubrania.Makijażu w ogóle nie nałożyłam. Włosy tylko wysuszyłam i ułożyłam w lekkie fale. Zabrałam walizkę i zjechałam na dół oddać ją ochronie. Potem udałam się do restauracji wypić kawę. Pech chciał,że spotkałam tam Malik'a.
-Proszę porozmawiajmy - zrobił smutną minę
-Nie teraz ! Nie mam teraz czasu - odpowiedziała dosyć stanowczo
-A kiedy będziemy mogli porozmawiać ?
-W czasie lotu - odrzekłam i szybko wyszłam nie czekając nawet na odpowiedź.
Poszłam do pokoju Irlandczyka i Payn'a. Kiedy pukałam długo nikt nie otwierał. Myślałam,że jeszcze śpią ale okazała sie,że Liam i Niall już dawno wstali.
-Hej a ty już gotowa ? - przywitał się Li
-Tak już zniosłam bagaże - uśmiechnęłam się - a gdzie Niall, pewnie je ?
-A tu muszę cię zaskoczyć właśnie się myje - mrugnął brewką
-Może ci pomóc w czymś ? - zaproponowałam
-Jeśli mogłabyś iść obudzić Harrego i Lou. Bo zaraz musimy wychodzić a oni na pewno śpią a widzisz,że ja jeszcze muszę się ubrać.
-Nie ma sprawy.
Wiedziałam,że Zayn też miał z nimi pokój. Miałam tylko nadzieje,że go tam już nie będzie.
Zapukałam a drzwi otworzył mi zaspany Hazza.
-Oo cześć ! - przeczesał włosy ręką i zaprosił mnie do środka
-Nie będę wam przeszkadzać Liam poprosił mnie aby was obudziła i dlatego tu jestem - odpowiedziałam
-Dobra obudzę Louis'a pojde sie umyc przebrać i możemy wychodzić.
-Będziemy czekać na dole ! - wyszłam z pokoju by nie minąć się z mulatem
Razem z Liamem i Niallem zjechaliśmy windą na parter. Czekałam tam już razem z Paul'em blondynka.
Oddaliśmy karty od pokoi.Nie musieliśmy długo czekać chwilę później zjawili sie pozostali. Wtedy wszyscy razem pojechaliśmy busem na lotnisko. Czekał nas 8 godzinny lot Finlandii.A mnie w dodatku poważna rozmowa z Zayn'em. No i muszę potem wszystko wyjaśnić Niall'owi..
_____________________________________________
HEJ :)
Wiem,że jesteście na mnie źli, że tak długo nie dodałam 10 rozdziału ;( Mam nadzieje,że mi wybaczycie, co ? Nie wiem kiedy rozdział kolejny ale postaram się jak najszybciej. Pozdrawiam i liczę na komentarze ♥
Twój geniusz nie zna granic. Pisz jak najszybciej kolejny!
OdpowiedzUsuńWspaniały <33
OdpowiedzUsuńDzieję się o.O I to dużo :D Rozdział jak zwykle niesamowity ;)
OdpowiedzUsuńhttp://angels-demons-heaven-hell.blogspot.com
Świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuń@me_ayumu
Genialne opowiadanie! Świetnie piszesz i masz fajne pomysły :> Czekam na kolejny :>
OdpowiedzUsuńMam jedno pytanie, czy byłaby taka możliwość, abyś informowała mnie o nowych rozdziałach na tt ? @letmakeamove
oczywiście :) nie ma sprawy dzięki za miłe słowa chociaż co do nowego rozdziału to nie jestem pewna jednak miejmy nadzieje,że zdołam dodać go już jutro lub w niedziele :)
OdpowiedzUsuńKurdr next kurde prosze noo.
OdpowiedzUsuńnie będe już tu wchodzić... już tyle czekam na kolejny i nic... chyba wgl nie będzie...
OdpowiedzUsuńbędzie właśnie wróciłam z wakacji, rozumiem twoje oburzenie ale ja też mam życie prywatne tak jak każdy z nas, przepraszam najmocniej,że tak długo nic się nie pojawiało, postaram się nadrobić wszystko w ten weekend dlatego jutro po południu zapraszam na rozdział 11 :) jeszcze raz przepraszam i mam nadzieje,że jednak wejdziesz tutaj i przeczytasz to i z chęcią poczekasz do jutra !
OdpowiedzUsuń