Naszych rodziców cały czas nie ma w domu. Praca pochłania ich tak mocno, że nie mają czasu by zamienić z nami choć kilka słów. A opieka nad Dominicą spada na mnie. Codziennie odprowadzam ją do szkoły i ją z niej odbieram.Po swoich zajęciach chodzę na treningi i różne kursy. Tylko taniec pomaga mi zapomnieć o rzeczywistości. Nocami uczę się do egzaminów. Od dwóch lat staram dostać się do Collegu ale co rok mi nie wychodzi. Mimo, że rodzice mają wiele znajomości mówią, żeby sama sobie radziła. W sumie to mają rację nie mogę polegać zawsze na ich sławie. Muszę się usamodzielnić...
Chcę zmienić swoje życie ..
1
Dzisiaj zaczynam szkołę. Wakacje minęły w mgnieniu oka. Dzisiaj jest pierwszy dzień nauki a do naszej klasy ma dojść jakaś nowa dziewczyna. Mam nadzieje, że chociaż z nią się zaprzyjaźnię. Z pozostała częścią klasy trudno mi się dogadać.
Wstałam o 7 . Rodziców nie było już w domu. Zeszłam na dół. Na kuchenny blacie znalazł karteczkę od mamy : "Camilla zaprowadź Dominicę do szkoły,dzisiaj nie wrócimy z ojcem na noc gdyby coś to wiesz gdzie są pieniądze " W ogóle mnie to nie zdziwiło. Znów wszystko spadło na moje barki. Niestety nie mogłam tego nie zrobić. Musiałam wykonać powierzone mi 'zadanie' . Udałam się więc na górę by obudził małą.
-Heeej ! Wstawaj ! - powiedziałam odsłaniając rolety.
-Nie chcę mi się, za wcześnie. - odpowiedziała zaspana i obróciła się na drugi bok.
-Jest już 7:30 a chyba nie chcesz się spóźnić do szkoły.
-O matko ! Już no dobra .
-Na dole czekają na ciebie kanapki, spakuj się i ubierz. Będę czekać przed domem.
-Taa.. - burknęła a ja wyszłam .
Po porannej toalecie poszłam do garderoby. Wybrałam wygodne ciuchy i splotłam włosy w 'kłosek' . Szybko napiłam się jogurtu i zabrałam pieniądze z telefonem włącznie. Odprowadziłam małą na miejsce.O 9 byłam przed budynkiem szkoły. Wbiegłam do środka i udałam się pod salę chemiczną.
-Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie ! - zdyszana weszłam do pomieszczenia.
-No jak zawsze, pani Walker - powiedziała złośliwa nauczycielka wpisując mi spóźnienie.
Usiadłam posłusznie na wolnym miejscu obok nieznajomej dziewczyny.
-Cześć ! Jestem Camilla a ty pewnie jesteś ta nowa ?
-Cześć, tak jestem Victoria - podałam mi rękę.
-Miło mi cię poznać ! - dziewczyna odpowiedziała mi uśmiechem i odwróciła głowę w kierunku tablicy. Uznałam więc, że nie chce rozmawiać. Wyjęłam zeszyt i książki i zajęłam się lekcją.
O 14 skończyłam zajęcia. Kiedy wychodziłam za bramę ktoś złapał mnie za ramię. To była Victoria.
-Przepraszam, że do końca się nie przedstawiłam ale chciałam zrozumieć lekcje. Nazywam się Victoria Hurt.
-Okej rozumiem. Jesteś z Bradford ?
-Nie przeprowadziłam się we wakacje - odpowiedziała
-Ja też ale nieco wcześniej . Chcesz mi potowarzyszyć w drodze po moją siostrę Dominicę?
-Idziesz po nią do szkoły ?
-Tak
-Dobrze w sumie nie mam nic lepszego do roboty.
Całą drogę konwersowałyśmy na temat szkoły. Vic była bardzo sympatyczna i wygadana. Jak na pierwszy raz to było o czym rozmawiać. Dominica czekałam tuż przed wejściem. Podeszłam do niej przywitałam się i zabrałam od niej niewielką torbę z zeszytami.
-Mała poznaj Victorię. Chodzi ze mną do klasy - Dominica podała posłusznie rękę ale widać było, że jest zawstydzona.
-Cześć, miło mi cię poznać ! - dziewczyna podała jej swoją subtelną dłoń.
-No dobrze to chodźmy - przerwałam niezręczny dla nich moment.
Po 15 byłam już w domu. Odprowadziłam przy okazji Victorię i umówiłam się z nią jutro do szkoły. Przygotowałam coś do jedzenia dla małej i poszłam na górę przebrać się i odrobić lekcję .Od jutra ruszając treningi.Muszę się stawić o 18 u mojej nauczycielki, dlatego dzisiaj muszę poświęcić czas książką...
Pierwszy dzień w szkole a już tyle nauki.No ale cóż mogę zrobić..zupełnie NIC .
Dopiero o 19 ogarnęłam materiał. Od razu poszłam pod zimny prysznic. Następnie zeszłam na dół coś przekąsić. Wzięłam od Dominici laptopa i zalogowałam się na twittera.
Wstałam o 7 . Rodziców nie było już w domu. Zeszłam na dół. Na kuchenny blacie znalazł karteczkę od mamy : "Camilla zaprowadź Dominicę do szkoły,dzisiaj nie wrócimy z ojcem na noc gdyby coś to wiesz gdzie są pieniądze " W ogóle mnie to nie zdziwiło. Znów wszystko spadło na moje barki. Niestety nie mogłam tego nie zrobić. Musiałam wykonać powierzone mi 'zadanie' . Udałam się więc na górę by obudził małą.
-Heeej ! Wstawaj ! - powiedziałam odsłaniając rolety.
-Nie chcę mi się, za wcześnie. - odpowiedziała zaspana i obróciła się na drugi bok.
-Jest już 7:30 a chyba nie chcesz się spóźnić do szkoły.
-O matko ! Już no dobra .
-Na dole czekają na ciebie kanapki, spakuj się i ubierz. Będę czekać przed domem.
-Taa.. - burknęła a ja wyszłam .
Po porannej toalecie poszłam do garderoby. Wybrałam wygodne ciuchy i splotłam włosy w 'kłosek' . Szybko napiłam się jogurtu i zabrałam pieniądze z telefonem włącznie. Odprowadziłam małą na miejsce.O 9 byłam przed budynkiem szkoły. Wbiegłam do środka i udałam się pod salę chemiczną.
-Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie ! - zdyszana weszłam do pomieszczenia.
-No jak zawsze, pani Walker - powiedziała złośliwa nauczycielka wpisując mi spóźnienie.
Usiadłam posłusznie na wolnym miejscu obok nieznajomej dziewczyny.
-Cześć ! Jestem Camilla a ty pewnie jesteś ta nowa ?
-Cześć, tak jestem Victoria - podałam mi rękę.
-Miło mi cię poznać ! - dziewczyna odpowiedziała mi uśmiechem i odwróciła głowę w kierunku tablicy. Uznałam więc, że nie chce rozmawiać. Wyjęłam zeszyt i książki i zajęłam się lekcją.
O 14 skończyłam zajęcia. Kiedy wychodziłam za bramę ktoś złapał mnie za ramię. To była Victoria.
-Przepraszam, że do końca się nie przedstawiłam ale chciałam zrozumieć lekcje. Nazywam się Victoria Hurt.
-Okej rozumiem. Jesteś z Bradford ?
-Nie przeprowadziłam się we wakacje - odpowiedziała
-Ja też ale nieco wcześniej . Chcesz mi potowarzyszyć w drodze po moją siostrę Dominicę?
-Idziesz po nią do szkoły ?
-Tak
-Dobrze w sumie nie mam nic lepszego do roboty.
Całą drogę konwersowałyśmy na temat szkoły. Vic była bardzo sympatyczna i wygadana. Jak na pierwszy raz to było o czym rozmawiać. Dominica czekałam tuż przed wejściem. Podeszłam do niej przywitałam się i zabrałam od niej niewielką torbę z zeszytami.
-Mała poznaj Victorię. Chodzi ze mną do klasy - Dominica podała posłusznie rękę ale widać było, że jest zawstydzona.
-Cześć, miło mi cię poznać ! - dziewczyna podała jej swoją subtelną dłoń.
-No dobrze to chodźmy - przerwałam niezręczny dla nich moment.
Po 15 byłam już w domu. Odprowadziłam przy okazji Victorię i umówiłam się z nią jutro do szkoły. Przygotowałam coś do jedzenia dla małej i poszłam na górę przebrać się i odrobić lekcję .Od jutra ruszając treningi.Muszę się stawić o 18 u mojej nauczycielki, dlatego dzisiaj muszę poświęcić czas książką...
Pierwszy dzień w szkole a już tyle nauki.No ale cóż mogę zrobić..zupełnie NIC .
Dopiero o 19 ogarnęłam materiał. Od razu poszłam pod zimny prysznic. Następnie zeszłam na dół coś przekąsić. Wzięłam od Dominici laptopa i zalogowałam się na twittera.
Czekam na kolejny. ;*
OdpowiedzUsuń