niedziela, 14 lipca 2013

7



Nie chciałam jej szukać no bo w końcu nie jest małą dziewczynką a ja nie będę nią rządzić. Poszłam pod prysznic. Kiedy wyszłam nadal jej nie było. Włączyłam telewizor. Wgapiałam się bezczynnie w ekran, który zupełnie mnie zamulił i z pilotem w ręku usnęłam. Przebudziłam się o 3.
Wyłączyłam odbiornik. Spojrzałam na drzwi, które po woli zaczęły się otwierać. Wstałam po cichu z łóżka, zapaliłam światło. Podeszłam od tyłu do osoby w kapturze . 

Odwróciłam ją, łapiąc za ramię . Okazało się, że to blondynka .

-Co ty do cholery wyprawiasz ? - krzyknęła
-To ty ?! - zapytałam
-Ja a kogo innego się spodziewałaś ?! - zadała ironiczne pytanie, zdjęłam czerwoną przemoczoną bluzę i udała się prosto do łazienki

Byłam zaspana i zmęczona dlatego postanowiłam nie czekać aż wyjdzie i poszłam spać. Miałam taki piękny sen. Śniło mi się, że mam cudownego i przystojnego chłopaka, że mieszkamy razem w jakiś wielkim domu i jesteśmy bardzo,bardzo szczęśliwi - zawsze miałam takie marzenie . Cóż niektórzy mówią, że sny się spełniają . .

Przebudziłam się znów o 5 . Poszłam napić się wody bo strasznie chciało mi się pić . Potem wróciłam do łóżka, które było niezmiernie wygodne w dodatku takie ciepłe . O godzinie 9 zaczął mi dzwonić budzik ale tylko go wyłączyłam i wróciłam do spania . W ogól nie chciało mi się wychodzić z pod kołdry . Dosłownie godzinę później do naszego pokoju wparowali chłopaki . Wiedziałam, że będą próbowali nas wyciągać z  łóżek ale ja jednak nie dałam za wygraną .
Podczas kiedy Louis skakał po moim łóżku ja schowałam się pod nakrycie i wyślizgnęłam się z kocem na podłogę . Energicznie wstałam i pobiegłam do łazienki chroniąc się tym samym od oberwania wiadrem zimnej a raczej lodowatej wtedy już wody.
Niestety moja 'współlokatorka' nie zdołała wymigać się od tego. Opuściłam łazienkę w szlafroku ale dopiero wtedy gdy Tomlinson ze Styles'em wybiegli z pokoju w pogoni za uciekającą Victorią, która w efekcie została wrzucona w piżamie do hotelowego basenu. Dobrze, że ze mną tego nie zrobili bo gorzko by pożałowali .
W pokoju został tylko Niall i Zayn.
Malik oczywiście znowu nie odzywał się do mnie jakbym mu coś zrobiła . Siedział i oglądał coś w swoim telefonie. Jego zachowanie strasznie mnie irytowało, zachowywał się gorzej niż niejeden rozpieszczony gówniarz, któremu ktoś czegoś nie chciał dać mimo iż zawsze wszystko dostawał.

-Świetny masz szlafrok Camilla - mrugnął okiem
-Jeśli myślisz, że go zdejmę to zapomnij - zgasiłam go na pierwszy zdaniu
-Czemu ? - zrobił 'kocie' oczka
-Bo  nie dla ciebie takie widoki Horan - wytchnęłam język i poszłam przebrać się


Ze względu na to, że dzisiejszy dzień miał być dniem prób i odpoczynku przed jutrzejszym koncertem nie stroiłam się zbytnio, dlatego wybrałam luźny i typowo sportowy strój . Włosy upięłam w kłosa na boku i tylko lekko przejechałam rzęsy maskarą .

-Ależ ty pięknie wyglądasz dzisiaj - znowu komplementował blondyn
-Ej nie podlizuj się już tak - odezwał się chowając iphona do kieszeni brunet
Niall spojrzał na niego z niedowierzaniem ja zrobiłam to samo .
-Możemy zejść już na to śniadanie - przerwałam spojrzenie
-Jasne tylko chodźmy po Liama - podniósł się z kanapy niebieskooki i razem opuściliśmy pokój
-Ja pójdę poszukać reszty - oznajmił mulat i wszedł do windy a my udaliśmy się do hotelowej restauracji

Na miejscu spotkaliśmy Liama, który właśnie zastanawiał się nad tym co zjeść na śniadanie .

-Może ja coś wam zaproponuję ? - odezwałam się
-No dawaj - uśmiechnął się
-Potrójne naleśniki z czekoladą,truskawkami i bitą śmietaną i do tego pyszna kawa, co wy na to ? - poruszyłam brwiami
-Brzmi fantastycznie - potarł ręce Horan
-Ja pójdę zamówić - wyrwał się Li
-Nie, usiądź spokojnie, pogadajcie sobie i poczekajcie na resztę ja się tym zajmę - posadziłam Payn'a na krześle, wsadzając  mu do kieszeni bluzy malutki dyktafonik.

Tak to był mój podstęp. Wiem ,że to jest nieuczciwe ale koniecznie muszę się dowiedzieć kto był tą tajemniczą osobą, która wczoraj w autobusie powiedziała mi te słowa. I to czym prędzej nie ma innego wyjścia. Oni coś knują i ja się dowiem o co chodzi.
Parę razy odwracałam głowę w kierunku chłopaków by zobaczyć czy coś gadają .

 I owszem kilka razy nawet Liam mówił coś szeptem na ucho Irlandczykowi.
Miałam tylko nadzieje, że wszystko się nagra a ja z powrotem i bez problemów odzyskam urządzenie. Złożyłam zamówienie i wróciłam do stolika.
 Zajęłam miejsce tuż obok Liasia.


-A ich jeszcze nie ma ? Co oni tam robią ? - podparłam się rękę.
-O właśnie idą - wskazał palcem Daddy

Louis,Harold i Vica - szli ciągle się z czegoś śmiejąc i dokazując sobie. Widać blondynka  nie była jakoś specjalnie wkurzona na tych dwóch za to co jej zrobili

-Siema, wreszcie wstałeś - zwrócił się Hazza do Li
-Gdyby nie wasze krzyki na pewno jeszcze bym spał - wykrzywił się do Louis i Loczka, którzy zaczęli się nabijać
-A gdzie Zayn znowu go nie ma ? - zapytał Mrs Marchewka
-No przecież miał iść po was- odpowiedziałam
-Serio ? Nie było go, nie szukał nas. Poza tym nawet go nigdzie nie widzieliśmy - odezwał się roześmiana przez łaskotki Tomlinson'a przyjaciółka
-Dziwne - podrapał się po krótkiej czuprynie Liam
-Odkąd tu przyjechaliśmy mało z nami rozmawia, nie zauważyliście tego ? - wtrącił Lou
-Masz racje - pokiwał Loczuś
 W tym momencie do stolika podszedł koleś z naszym zamówieniem . Postawił na stole i odszedł. Ładnie wszyscy podziękowaliśmy i zaczęliśmy zajadać się pysznymi naleśnikami. W głowie już obmyśliłam plan odzyskania dyktafonu . .
-Wcześniej się tak zachowywał ? - zwróciłam się do Styles'a
-No właśnie w tym sęk, że nie .. - tłumaczył widziałam, że chciał coś dodać ale Lou mu przerwał
-Już wiem z jakiego powodu on się tak zachowuje .. - nie zdążył skończyć, ponieważ Niall walnął go w ramie
-Za co to  ? - oburzył się
- Po prostu za dużo mówisz ! Zajmij się jedzeniem - stanowczo odpowiedział 



Louis tylko posłał mu jeden ze swoich 'groźnych' spojrzeń i wrócił do jedzenia.  Kiedy spostrzegłam, że po raz kolejny nastaje cisza zaproponowałam nalać Liam'owi kawy. Oczywiście była to część mojego planu. ' Nie chcący ' poszturchnęłam dłonią i przesunęłam dzbanek z kawą tak, że kilka kropelek napój na bluzę .

-O kurwa ! - odsunął się od razu od  stołu
-Jezu .. przepraszam niezdara ze mnie - tłumaczyłam się
-No już trudno nie szkodzi  .
-Chodź do pokoju to szybko ci to spiorę i nie będzie śladu i zaraz wyschnie - chciałam zaprowadzić go do pokoju, żeby mogła wyjąć swobodnie dyktafon z kieszeni
-No dobra - wstał z miejsca i pojechaliśmy windą na 4 piętro gdzie znajdował się nasz pokój







PRZEPRASZAM ! 

Wiem,że moja długa nieobecność tutaj zniecierpliwiła Was, dlatego bardzo za to przepraszam. Niestety w tygodniu nie mam czasu aby pisać bo często nie ma mnie w domu. Niestety nie wiem kiedy pojawi się 8 rozdział miejmy nadzieje,że pod koniec nowego tygodnia, pozdrawiam i liczę na komentarze :) / K


3 komentarze: