Nie chciałam jej szukać no bo w końcu nie jest małą dziewczynką a ja nie będę nią rządzić. Poszłam pod prysznic. Kiedy wyszłam nadal jej nie było. Włączyłam telewizor. Wgapiałam się bezczynnie w ekran, który zupełnie mnie zamulił i z pilotem w ręku usnęłam. Przebudziłam się o 3.
Wyłączyłam odbiornik. Spojrzałam na drzwi, które po woli zaczęły się otwierać. Wstałam po cichu z łóżka, zapaliłam światło. Podeszłam od tyłu do osoby w kapturze .
Odwróciłam ją, łapiąc za ramię . Okazało się, że to blondynka .
-Co ty do cholery wyprawiasz ? - krzyknęła
-To ty ?! - zapytałam
-Ja a kogo innego się spodziewałaś ?! - zadała ironiczne pytanie, zdjęłam czerwoną przemoczoną bluzę i udała się prosto do łazienki
Byłam zaspana i zmęczona dlatego postanowiłam nie czekać aż wyjdzie i poszłam spać. Miałam taki piękny sen. Śniło mi się, że mam cudownego i przystojnego chłopaka, że mieszkamy razem w jakiś wielkim domu i jesteśmy bardzo,bardzo szczęśliwi - zawsze miałam takie marzenie . Cóż niektórzy mówią, że sny się spełniają . .
Przebudziłam się znów o 5 . Poszłam napić się wody bo strasznie chciało mi się pić . Potem wróciłam do łóżka, które było niezmiernie wygodne w dodatku takie ciepłe . O godzinie 9 zaczął mi dzwonić budzik ale tylko go wyłączyłam i wróciłam do spania . W ogól nie chciało mi się wychodzić z pod kołdry . Dosłownie godzinę później do naszego pokoju wparowali chłopaki . Wiedziałam, że będą próbowali nas wyciągać z łóżek ale ja jednak nie dałam za wygraną .
Podczas kiedy Louis skakał po moim łóżku ja schowałam się pod nakrycie i wyślizgnęłam się z kocem na podłogę . Energicznie wstałam i pobiegłam do łazienki chroniąc się tym samym od oberwania wiadrem zimnej a raczej lodowatej wtedy już wody.
Niestety moja 'współlokatorka' nie zdołała wymigać się od tego. Opuściłam łazienkę w szlafroku ale dopiero wtedy gdy Tomlinson ze Styles'em wybiegli z pokoju w pogoni za uciekającą Victorią, która w efekcie została wrzucona w piżamie do hotelowego basenu. Dobrze, że ze mną tego nie zrobili bo gorzko by pożałowali .
W pokoju został tylko Niall i Zayn.
Malik oczywiście znowu nie odzywał się do mnie jakbym mu coś zrobiła . Siedział i oglądał coś w swoim telefonie. Jego zachowanie strasznie mnie irytowało, zachowywał się gorzej niż niejeden rozpieszczony gówniarz, któremu ktoś czegoś nie chciał dać mimo iż zawsze wszystko dostawał.
-Świetny masz szlafrok Camilla - mrugnął okiem
-Jeśli myślisz, że go zdejmę to zapomnij - zgasiłam go na pierwszy zdaniu
-Czemu ? - zrobił 'kocie' oczka
-Bo nie dla ciebie takie widoki Horan - wytchnęłam język i poszłam przebrać się
Ze względu na to, że dzisiejszy dzień miał być dniem prób i odpoczynku przed jutrzejszym koncertem nie stroiłam się zbytnio, dlatego wybrałam luźny i typowo sportowy strój . Włosy upięłam w kłosa na boku i tylko lekko przejechałam rzęsy maskarą .
-Ależ ty pięknie wyglądasz dzisiaj - znowu komplementował blondyn
-Ej nie podlizuj się już tak - odezwał się chowając iphona do kieszeni brunet
Niall spojrzał na niego z niedowierzaniem ja zrobiłam to samo .
-Możemy zejść już na to śniadanie - przerwałam spojrzenie
-Jasne tylko chodźmy po Liama - podniósł się z kanapy niebieskooki i razem opuściliśmy pokój
-Ja pójdę poszukać reszty - oznajmił mulat i wszedł do windy a my udaliśmy się do hotelowej restauracji
Na miejscu spotkaliśmy Liama, który właśnie zastanawiał się nad tym co zjeść na śniadanie .
-Może ja coś wam zaproponuję ? - odezwałam się
-No dawaj - uśmiechnął się
-Potrójne naleśniki z czekoladą,truskawkami i bitą śmietaną i do tego pyszna kawa, co wy na to ? - poruszyłam brwiami
-Brzmi fantastycznie - potarł ręce Horan
-Ja pójdę zamówić - wyrwał się Li
-Nie, usiądź spokojnie, pogadajcie sobie i poczekajcie na resztę ja się tym zajmę - posadziłam Payn'a na krześle, wsadzając mu do kieszeni bluzy malutki dyktafonik.
Parę razy odwracałam głowę w kierunku chłopaków by zobaczyć czy coś gadają .
I owszem kilka razy nawet Liam mówił coś szeptem na ucho Irlandczykowi.
Miałam tylko nadzieje, że wszystko się nagra a ja z powrotem i bez problemów odzyskam urządzenie. Złożyłam zamówienie i wróciłam do stolika.
Zajęłam miejsce tuż obok Liasia.
-A ich jeszcze nie ma ? Co oni tam robią ? - podparłam się rękę.
-O właśnie idą - wskazał palcem Daddy
Louis,Harold i Vica - szli ciągle się z czegoś śmiejąc i dokazując sobie. Widać blondynka nie była jakoś specjalnie wkurzona na tych dwóch za to co jej zrobili
-Siema, wreszcie wstałeś - zwrócił się Hazza do Li
-Gdyby nie wasze krzyki na pewno jeszcze bym spał - wykrzywił się do Louis i Loczka, którzy zaczęli się nabijać
-A gdzie Zayn znowu go nie ma ? - zapytał Mrs Marchewka
-No przecież miał iść po was- odpowiedziałam
-Serio ? Nie było go, nie szukał nas. Poza tym nawet go nigdzie nie widzieliśmy - odezwał się roześmiana przez łaskotki Tomlinson'a przyjaciółka
-Dziwne - podrapał się po krótkiej czuprynie Liam
-Odkąd tu przyjechaliśmy mało z nami rozmawia, nie zauważyliście tego ? - wtrącił Lou
-Masz racje - pokiwał Loczuś W tym momencie do stolika podszedł koleś z naszym zamówieniem . Postawił na stole i odszedł. Ładnie wszyscy podziękowaliśmy i zaczęliśmy zajadać się pysznymi naleśnikami. W głowie już obmyśliłam plan odzyskania dyktafonu . .
-Wcześniej się tak zachowywał ? - zwróciłam się do Styles'a
-No właśnie w tym sęk, że nie .. - tłumaczył widziałam, że chciał coś dodać ale Lou mu przerwał
-Już wiem z jakiego powodu on się tak zachowuje .. - nie zdążył skończyć, ponieważ Niall walnął go w ramie
-Za co to ? - oburzył się
- Po prostu za dużo mówisz ! Zajmij się jedzeniem - stanowczo odpowiedział
Louis tylko posłał mu jeden ze swoich 'groźnych' spojrzeń i wrócił do jedzenia. Kiedy spostrzegłam, że po raz kolejny nastaje cisza zaproponowałam nalać Liam'owi kawy. Oczywiście była to część mojego planu. ' Nie chcący ' poszturchnęłam dłonią i przesunęłam dzbanek z kawą tak, że kilka kropelek napój na bluzę .
-O kurwa ! - odsunął się od razu od stołu
-Jezu .. przepraszam niezdara ze mnie - tłumaczyłam się
-No już trudno nie szkodzi .
-Chodź do pokoju to szybko ci to spiorę i nie będzie śladu i zaraz wyschnie - chciałam zaprowadzić go do pokoju, żeby mogła wyjąć swobodnie dyktafon z kieszeni
-No dobra - wstał z miejsca i pojechaliśmy windą na 4 piętro gdzie znajdował się nasz pokój
PRZEPRASZAM !
Wiem,że moja długa nieobecność tutaj zniecierpliwiła Was, dlatego bardzo za to przepraszam. Niestety w tygodniu nie mam czasu aby pisać bo często nie ma mnie w domu. Niestety nie wiem kiedy pojawi się 8 rozdział miejmy nadzieje,że pod koniec nowego tygodnia, pozdrawiam i liczę na komentarze :) / K

OMG :3 to jest niesamowite ♥
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłu! I pisz jak najszybciej ci się uda nowy. ; ***
OdpowiedzUsuńPisz szubko blagam ! ;-)
OdpowiedzUsuń